Sól od zarania dziejów ludzkości miała
symbolikę świętego daru otrzymanego od Boga. Dzielenie się chlebem i solą w
wielu kulturach niesie przesłanie braterstwa, szacunku i przyjaźni. Przed
wiekami sól była równie cenna jak pieniądze, a w starożytnym Rzymie żołnierze
część zapłaty za służbę otrzymywali w postaci soli. Salarium po łacinie oznacza sól i prawdopodobnie od tego
łacińskiego słowa pochodzi współczesne angielskie słowo salary czyli zapłata.
Sól to jednak nie tylko symbolika i
pieniądze, ale przede wszystkim konsumpcja. Zdolność soli do konserwowania
żywności, która została odkryta prawdopodobnie przez Chińczyków przed 5
tysiącami lat, uważano za właściwość magiczną.
Co więcej, przypisywano soli pewne
symboliczne znaczenie. Przypadkowe rozsypanie soli na stole miało oznaczać
niezgodę lub zdradę, a trzykrotne rzucenie soli za siebie miło odwracać
ewentualne niekorzystne skutki. Uważnie studiując słynny obraz Leonarda da Vici
„Ostatnia wieczerza”, zauważymy na stole przy postaci Judasza przewróconą
solniczkę leżącą tu z pod jego łokciem…
Choć dziś nie boimy się konsekwencji
rozsypania soli, lepiej na nią nadal uważać. Sól kuchenna jest obok cukru i mąki, jednym z trzech
białych zabójców współczesnego człowieka. O tym, że sól jest niekorzystna dla
zdrowia każdy chyba słyszał, ale niewiele osób zastanawia się nad mechanizmami
i szczegółami owego szkodliwego działania. Z dwóch jonów wchodzących w skład
soli kuchennej tym zdecydowanie szkodliwym dla naszego zdrowia jest jon sodowy.
Jon sodowy bardzo często występuje również poza solniczką i jest równie
niekorzystny dla naszego serca, ciśnienia i naczyń krwionośnych. To co
wysypujemy z solniczki na nasze kanapki i do talerzy to zaledwie 30 - 40%
spożywanego przez nas jonu sodowego, reszta pochodzi z tzw. pozasolniczkowych
źródeł sodu czyli różnego rodzaju konserwantów zawierających ten jon.
Przez wiele wieków nasi przodkowie
spożywali w ciągu doby nie więcej niż 0,25 g soli i taka ilość jonu sodowego w
diecie jest przez nasze organizmy przyswajana bez szkody dla zdrowia. Jeżeli
uświadomimy sobie, że korzenie ewolucji Homo
sapiens sięgają Afryki, kontynentu o ubogich zasobach soli, oraz zwrócimy
uwagę na fizjologiczne umiejętności organizmu człowieka do oszczędzania jonu
sodowego to łatwiej będzie zrozumieć, że naturze ludzkiej bliższa jest mała
dawka soli. Tolerancja smaku słonego i tzw. apetyt na sól może być
bardzo różna u poszczególnych osób. W badaniach naukowych stwierdzono, że osoby
spożywające od 100 do 250 mg soli kuchennej na dobę po zwiększeniu zawartości
soli w diecie 500 – 1000 mg narzekały na pożywienie, że jest zbyt słone.
Natomiast osoby spożywające od 10 g do 20 g nie zauważały dodania następnych 5g
lub 10 g soli do diety. Wszechobecność soli w naszej diecie jest na tyle ważnym
zagadnieniem, że poświecono mu specjalną konferencję zorganizowaną przez
Światową Organizację Zdrowia w 2006 roku, w Paryżu. wyznaczono następujące cele
do wykonania: zmniejszenie spożycia soli o 20% w skali populacyjnej zmniejszenie
zawartości soli w tych produktach spożywczych, które są głównymi siedliskami
jonu sodowego w naszej diecie, prowadzenie akcji informacyjnych dla
społeczeństwa oraz promowanie diety z ograniczeniem soli. Warto wiedzieć, że
75% spożywanej w nadmiarze soli pochodzi z żywności przetwarzanej przemysłowo
oraz posiłków spożywanych poza domem. Płynie z tego prosty wniosek: chcesz być
zdrowy – jadaj w domu!